Tel : (22) 751-73-57, 501-046-844 | Mail: serwis@morela.com.pl
„Łatwiej będzie przetrwać większym” – wywiad z Iwoną Kornatko
Dyskusja o przyszłości warsztatów niezależnych nieustannie absorbuje przedstawicieli branży. Niezależne serwisy mają ogromny potencjał, ale by go wykorzystać muszą iść z duchem czasu. Wzorem dla innych jest nowoczesny warsztat Iwony Kornatko – Morela Serwis Samochodowy. Dzięki rozmowie z właścicielką, poznaliśmy jej spojrzenie na rynek napraw oraz szczegóły nowych projektów.
Pani serwis jest z pewnością jednym z najlepiej wyposażonych warsztatów niezależnych w Polsce. Jak udało się Państwu przez 16 lat działalności uzyskać taki standard?
Wynika to z polityki firmy. Od początku działalności kładliśmy duży nacisk na innowacyjność a co za tym idzie wszelkie możliwe środki przeznaczaliśmy na urządzenia i sprzęt diagnostyczny oraz wykwalifikowaną kadrę.
Jaka jest Pani zdaniem przyszłość małych warsztatów, których ze względu na niewielki obrót nie stać na inwestycje w sprzęt czy szkolenia?
Na przełomie ostatnich lat rynek motoryzacyjny bardzo się zmienił. Liczba aut na naszych drogach znacząco wzrosła, a co za tym idzie liczba warsztatów. Mamy również do czynienia z olbrzymim rozwojem technologicznym, za którym nie wszyscy nadążają. Serwisy autoryzowane podejmują coraz szerzej zakrojone działania, mające na celu utrzymanie klienta jak np. dodatkowe ubezpieczenia gwarancyjne. Wszystko to powoduje, że dla serwisów nieautoryzowanych, a w szczególności małych, nadchodzące lata mogą okazać się trudne. Moim zdaniem uda się przetrwać tym, którzy postawią na specjalizację, nowe rozwiązania bądź odnajdą niszę. W wyniku specjalizacji będą mogli ograniczyć nakłady i podnieść konkurencyjność cenową z racji skali. Dobrym pomysłem mogą być dziedziny motoryzacji związane z pasją jak np. auta sportowe czy wszelkiego rodzaju modyfikacje. Niewątpliwie łatwiej będzie przetrwać większym, dofinansowanym serwisom.
Co sądzi Pani o sieciach warsztatowych działających w Polsce? Czy warto korzystać z tego typu zrzeszeń?
.W Polsce w latach dziewięćdziesiątych powstawały masowo różnego rodzaju sieci. Za tymi markami stoją hurtownie motoryzacyjne, bądź producenci części. Podstawowym założeniem wszystkich było zrzeszanie warsztatów pod określoną marką. Właściciel sieci miał za zadanie promowanie sieci, co miało sprawić, że klienci będą chętniej korzystali z usług warsztatów. Niestety w tym zakresie większość sieci poniosła totalną klęskę. Ich szyldy można zauważyć w przeróżnych miejscach, niekoniecznie kojarzących się z jakimkolwiek standardem usług, a często już w nieistniejących warsztatach. Jeżeli chodzi o reklamę w Internecie czy w mediach – nie istnieje, poza oczywiście podstawową stroną sieci, która nie jest w żaden sposób pozycjonowana. Jeżeli podpisaliśmy umowę sieciową jest ona przedłużana bez ponownej weryfikacji. Nikt nie sprawdza czy warsztat świadczy usługi na przynajmniej takim samym poziomie jak przy dołączeniu do sieci. Określona ilość stanowisk, bądź konieczność posiadania np. urządzenia do wulkanizacji nie jest najlepszym wyznacznikiem na sprawdzenie poziomu warsztatu. Często wizualizacja, logotypy, które proponują sieci to projekty z lat 90, które nie są ani nowoczesne, ani estetyczne. Są to kolejne banery powieszone w warsztatach pomiędzy banerami producentów części. Dla klienta są niezauważalne. W dobie Internetu po wpisaniu w wyszukiwarkę „warsztat samochodowy”, „serwis samochodowy” nie pojawia się żadna z sieci – nie istnieją w Internecie.
Biorąc pod uwagę, że samodzielnym warsztatom coraz trudniej jest utrzymać się na rynku przystąpienie do sieci może być dobrym rozwiązaniem, ale tylko i wyłącznie takiej, która będzie dbała o swój wizerunek oraz zaoferuje warsztatowi wsparcie techniczne, nowoczesne rozwiązania, szkolenia. Przynależność do sieci będzie wiązała się oczywiście ze spełnieniem określonych warunków, ale w zamian znane logo zachęci klientów do korzystania z ich usług. W tym zakresie większość sieci poniosła totalną klęskę. Z dosyć licznej grupy sieci tylko kilka na naszym rynku jest rozpoznawalna.
Jak więc powinny działać sieci warsztatowe, aby zapewniać obopólne korzyści – zarówno organizatorom, jak i warsztatom?
Przynależność do sieci będzie miała sens dla warsztatu w chwili, gdy sieć będzie znana i pozytywnie odbierana. To jest zadanie dla sieci – stworzenie i rozreklamowanie marki. Aby efekty współpracy były pozytywne, wzajemne wymagania muszą być wysokie. Przynależność do sieci powinna wiązać się ze spełnieniem określonych, narzuconych przez sieć standardów, które mają za zadanie podnieść jakość usług. Sieć ze swojej strony powinna dostarczać wszelkie możliwe rozwiązania mające za zadanie ułatwić osiągnięcie tego celu. Dostęp do nowych technologii, urządzeń czy wiedzy na preferencyjnych dla swoich członków warunkach powinny być zadaniem sieci. Współpraca nie może się opierać wyłącznie na wymianie: warsztat zaopatruje się w sieci, a sieć w zamian da kilka banerów i zorganizuje event raz do roku. Sieć jako „ten duży” powinna dołożyć wszelkich starań, aby umożliwić warsztatom rozwój.
Mówi się, że nawet najlepszy sprzęt nie jest gwarancją wykonania dobrej usługi. Najwięcej zależy od wiedzy mechanika. Czy zgadza się Pani z tą teorią?
Ta teoria jest jak najbardziej słuszna. Wiedza i doświadczenie mechanika są kluczowe szczególnie na etapie diagnostyki. Prawidłowa interpretacja danych dostarczonych przez urządzenie diagnostyczne poparta wiedzą i doświadczeniem pracownika pozwoli na prawidłowe wykonanie naprawy. Częstym problemem warsztatów jest brak wykwalifikowanej kadry. Pomimo posiadania nowoczesnego sprzętu nie są w stanie prawidłowo zdiagnozować, a co za tym idzie naprawić samochodu. Dlatego systematyczne podnoszenie kwalifikacji pracowników oraz inwestycje w ich rozwój są niezbędne.Problemem branży warsztatowej jest słaba jakość szkolnictwa zawodowego. W ankiecie przeprowadzonej przez nasz portal, ogromna większość warsztatowców (84%) uznała, że szkoły nie przygotowują dostatecznie do zawodu mechanika. Co Pani zdaniem należy zmienić, aby uleczyć ten system?
Problem ten dotyczy nie tylko branży warsztatowej. Niski poziom edukacji dotyczy większości zawodów technicznych. Wynika to przede wszystkim z braku praktyk, wykładowców którzy nie są na bieżąco z rozwojem motoryzacji, bardzo słabo wyposażonych (jeśli w ogóle istniejących) warsztatów w szkołach. Nie sprzyja też stereotypowa opinia „mechanik to brudny Pan, który nie jest zbyt inteligentny”. W obecnych czasach ta opinia jest krzywdząca, ale niespecjalnie też przyciąga młodych zdolnych ludzi do tego zawodu. Zmiany niewątpliwie leżą po stronie naszego systemu edukacji na co my jako warsztaty mamy niestety niewielki wpływ.
Czego najbardziej brakuje warsztatom niezależnym, które chcą dorównać stacjom autoryzowanym?
Przede wszystkim kapitału i możliwości finansowania. Obecnie mamy duży problem z wykwalifikowaną kadrą, tym bardziej, że duża część zdolnych ludzi szuka pracy w Norwegii, Niemczech, Austrii. Nie wszyscy nadążają za rozwojem technologii jak i za zmieniającymi się oczekiwaniami klienta w kwestii obsługi i standardu serwisu. Problemem też jest ograniczanie dostępu przez producentów samochodów do bieżącej dokumentacji bądź urządzeń diagnostycznych. Tak zwana „ochrona komponentu” jest działaniem, które ma uniemożliwić naprawę poza ASO.
Morela Serwis testuje nowoczesne koncepcje warsztatowe. Jednym z ciekawszych projektów jest „Warsztat na obcasach”. Na czym polega jego idea?
Projekt „ Warsztat na obcasach” jest działaniem dwupłaszczyznowym. Przede wszystkim ma za zadanie edukowanie Pań jako klientek naszego warsztatu. W tym celu stworzyliśmy blog: www.warsztatnaobcasach.pl, gdzie znajdą się porady i artykuły związane z motoryzacją. Będzie to strona dla Pań, które mają auto, chcą o nie dbać i robić to prawidłowo. Jego zadaniem będzie dostarczanie informacji, które pozwolą klientkom odnaleźć się w „dżungli” nieznanych określeń.
Niewątpliwie założeniem projektu jest również stworzenie takiego warsztatu, gdzie Panie będą czuły się bezpiecznie i pewnie. Nie będą traktowane jak klient drugiej kategorii. Z racji, że jestem kobietą i pracuję w tej branży 16 lat, znacznie łatwiej jest mi dostosować serwis do kobiecych potrzeb. Inspiracją do powstania projektu były lata obserwacji i doświadczeń związanych z Paniami w motoryzacji – zarówno tymi, które w niej pracują jak i są klientkami naszego serwisu.
Niedawno w Państwa warsztacie praktykował Jerzy Dudek (w ramach akcji organizowanej przez firmę Castrol). Czy przyjęcie takiego gościa to duże wyzwanie dla warsztatu?
Wbrew oczekiwaniom okazało się, że nie było to skomplikowane. Wszystko poszło sprawnie i nie zaburzyło znacząco bieżącej pracy serwisu. Jerzy Dudek okazał się bardzo sympatyczną osobą oraz pojętnym uczniem. Jego wizyta spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem ze strony naszych Klientów, a ci którzy tego dnia naprawiali auto w naszym serwisie skorzystali z okazji i zdobyli autograf.